Recenzja gry planszowej Tikal

Są takie gry, które wypada mieć w domu, przykładowo z edukacyjnych będą to Scrabble i Rummikub, z klasycznych figurowych na pewno szachy, a z bardziej nowoczesnych, które zapoczątkowały wiele elementów występujących we współczesnych grach, jak chociażby charakterystyczny tor punktacji okrążający planszę, to – Tikal. Grę nareszcie po latach, wydano i u nas, a my polecamy ją zakupić, bo to pozycja, która nie zestarzała się – jest jak dobre wino, im dłużej ją masz, tym lepiej smakuje.

Pięknie wyglądające pudełko zachęca do zakupu, a zawartość jest równie przyjemna i bogata. Plansza przedstawia dżunglę, ze startowym obozowiskiem, z którego będą wyruszali nasi dzielni archeolodzy, albo szabrownicy – dla tych preferujących ciemną stronę mocy. Początkowo wygląda to dość monotonnie, chociaż trzeba przyznać, że drzewa odwzorowano całkiem naturalnie, ale super jest to, że od razu pojawia się owo niesamowite odczucie, że właśnie teraz stajemy u progu wielkiej tajemnicy. Plansza nakręca wyobraźnię, że zaczynamy odkrywanie pradawnego świata, ukrytego przez wieki, gdzie dostęp jak w Tarzanie miały tylko małpy i drapieżniki, a teraz my ingerujemy w ich dzikie ostępy i zbieramy dary puszczy. Cieszy cała masa kafelków, które układamy w kolejności A-G, dzięki czemu wyższe świątynie i większe bogactwa będą pojawiały się później, a sama plansza zawsze będzie inna, bo to my wybieramy miejsca ich ułożenia na zakrytym terenie. Wygodnie gra się dużymi, drewnianymi pionkami – 4 szefów wyprawy (dowódców), 76 archeologów (poszukiwaczy), 8 namiotów. Wszystko to dla 4 graczy w różnych kolorach. Artefakty to okrągłe żetony, które kładziemy na specjalnie oznaczone kafle, reprezentują odkrywane przez nas skarby, po 3 egzemplarze aż 8 różnych zdobyczy. 48 kwadratowych żetonów świątyń, które dostawiamy do niższych numerycznie poziomów budowli, gdy je odkopujemy – w ogóle fajny pomysł, że nic nie stawiamy jak w grach ekonomicznych (no może poza namiotami), a zajmujemy się grzebaniem w ziemi niczym Indiana Jones i karczowaniem buszu. 4 kafelki szamanów używane są przy licytacji w grze zaawansowanej. 4 plansze pomocy zawierają logicznie rozpisany podział punktów akcji na poszczególne działania. Całość wygląda pięknie, a elementy wydają się trwałe.

Każdy z nas rozdziela wedle własnego widzimisię swoje akcje: lokujemy ludzi na stopniowo odkrywanej planszy, odkopujemy kolejne fundamenty odkrywanych świątyń, które staramy się kontrolować, zbieramy skarby, dokładamy nowe kafle, w taki sposób, żeby przeciwnikowi trudno było się dostać do kolejnych regionów (czytaj, żeby wydał wiele punktów akcji), zakładamy nowe obozowiska, żeby nie startować zawsze z rogu planszy, kradniemy pojedyncze wykopaliska przeciwnika tworząc dające punkty zestawy. Wspaniały jest tu ogrom tej swobody – robimy naprawdę to, na co mamy ochotę, wszystko zależy od nas.

Tikal przypomina nam chyba najbardziej Robinsona Crusoe – sposób odkrywania lądu, ale tam to był tylko element gry, a tu jej baza, podstawa. Żetony pradawnych wojowników i symbolika na torze punktacji podobne są z kolei do ilustracji w Tzolkin, gdzie zresztą także występuje to pradawne tytułowe miasto Majów. Tikal to jednak nie ekonomia, a już na pewno nie walka o przetrwanie w scenariuszu. Otrzymujemy trwającą minimum godzinę zabawę polegającą na eksplorowaniu terenu, jego kontrolowaniu w odpowiednich momentach gry oraz zbieraniu i kompletowaniu skarbów.

Malutki minusik: może się znudzić, jeśli szukacie wielu różnych rzeczy do robienia w grze, bo tu ilość opcji jest jednak ograniczona, ale Młodemu Giercownikowi to nie przeszkadzało.

Gra niczego odkrywczego obecnie nie oferuje, ale to dlatego, że jest właśnie protoplastą dzisiejszych gier, z tą uwagą, że nowe się starzeją, bo konkurują z innymi bardziej zaawansowanymi, a Tikal wszystko ma dopracowane i z nikim nie musi walczyć o uznanie, bo dawno temu zgarnął już najważniejsze laury i powiedzieć można, że trwa oraz ciągle zachwyca, bo jest grą kompletną, w której nie ma już czego zmieniać, ponieważ nie ma takowej potrzeby. Nie jest to pozycja zaawansowana, będziecie mogli grać z całą rodziną, również z dziećmi na etapie szkoły podstawowej i obiecujemy, że wszyscy będziecie czuli satysfakcję i radość z zabawy.

Film: Tikal – unboxing

Pisanie recenzji Państwa produktów jest dla nas fascynującym doświadczeniem. Jesteśmy dumni, ponieważ dotychczas zaufali nam:

Baldar, Black Monk Games. Cartamundi, CUBE Factory of Ideas, DANTE SP. Z O.O., DOBRETO Wydawnictwo, Edipresse Książki, Epideixis, FOXGAMES, Granna, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Praktycznej Edukacji, Jacobsony, MDR Dystrybucja, OUTDOOR Media, Piatnik, RUSSELL KONDRACKI s.j., TACTIC Games, TM Toys, Zakład Stolarstwa i Tokarstwa w Drewnie Marek Bałos, Zielona Sowa Sp. z o.o

Dołącz i Ty!