Recenzja gry planszowej Korporacja

„Korporacja” zawsze wywołuje silne emocje, tak jak pieniądze, za które sprzedają się jej pracownicy. Zakupić możemy wszystko poza zdrowiem, a i z tym bywa różnie, bo przecież leczenie też kosztuje, zatem ścigamy się po drabinie kariery zapominając o humanizmie oraz zasadach kultury i współżycia społecznego. Zresztą „Korporacja” zawsze rządziła się swoimi prawami, czytaj – wewnętrznymi regulaminami, bo i o władzę tu przecież chodzi – ona też uzależnia. No to rozpoczynamy nasze gierki…

Plansza podobnie jak w pozostałych produktach tego wydawcy jest bardzo ładna, opakowana w stonowane barwy, przejrzysta w użytkowaniu. Na samym środku znajduje się sekretariat, a w czterech kątach pokoje poszczególnych działów. Pośrodku tor zajmowanej aktualnie pozycji w wyścigu szczurów wyglądający jak wieżowiec z poszczególnymi piętrami – na topie oczywiście prezes – pan i władca.

Wcielamy się w role wycieruchów bossa, usłużnych lizusów i szujki, które niegodnym zachowaniem, cwaniactwem, sprytem i z przypadku, oraz oczywiście kosztem innych awansują w hierarchii korporacyjnych gnidek. Wystrojeni w garsonki lub garniaki, zawsze z zaciśniętymi kołnierzykami i twardymi szczękami, toczymy wyczerpujące batalie o przychylność wyżej postawionych, bardziej zarozumiałych i modniej, co nie znaczy lepiej – ubranych. Podsumowując skrótowo: celem jest wykonanie trzech zadań lub zawieszenie własnego portretu w gabinecie szefa na szczycie tutejszego drapacza chmur.

Korporacyjnego slangu i zwyczajów tej sekty osobiście nie znosimy, już same nazwy wskaźników nas wnerwiają i irytują, zatem klimat firmowej nagonki i biurowego stresu oddany został prawidłowo. Key Performance Indicator (KPI) lub w mowie robotów: Kluczowy wskaźnik efektywności to nasze punkty, złote monety, medale za hołubienie wybrańca na wygodnym skórzanym fotelu. Kupujemy za nie awans oraz arsenał ze sklepiku – banana, czerwony telefon, „fakap”. Używamy ich złośliwie, z błyskiem niegodziwca w oku, przeciwnik kolejno: kończy ruch pionka na efektownym poślizgu, zmuszony jest wracać się do sekretariatu, aby odebrać telefon, traci pozyskany obiekt konieczny do zrealizowania zadania. Przedmioty wydawane są kiedy przechodzimy przez drzwi – już sam ten pomysł jest wyjątkowo wymowny – „uprzejmie” bierz i zjeżdżaj mi z oczu! W corporation każdy jest przecież zajęty własnym ego i ma swoje important sprawy do załatwienia, a pomaganie innym to strata czasu na niedorajdów. Angielskie wstawki – celowe, patrz nowomowa!

Na naszą wędrówkę długimi korytarzami oddziałują rozmaite karty, które pozyskujemy stojąc na określonych polach. Donos to pobranie KPI od osoby z danego działu (szuja) lub z banku (lizus), odpowiednia czerwona lub niebieska karta podwaja wynik, a obie jednocześnie wystrzeliwują takiego delikwenta-przyjemniaczka o jedno piętro w górę. Pole szuja to poruszanie figurki korporacyjnej kanalii przez wszystkich graczy specjalną przypisaną tej kreaturze talią małych kart. Ofiara szuji spada niżej w hierarchii korporacyjnych gwiazd. Pole lizus to KPI za oczka na kostce, a lizus-wspomagany, używający dodatkowo karty to wychodzący z 6 KPI. Ludzie w liczbach i ocenach – cała „Korporacja”…

W grze występuje bogata tematyka, tekstów czytanych jest dużo i nam bardzo to odpowiada, ponieważ przepadamy za opowieściami i wielością zdarzeń w planszówkach, a to już kolejne pole o tej nazwie za nami. Jest też papier toaletowy – ukrywanie się w wc najlepszym ratunkiem przed korporacyjnym wyzyskiem! Przysięgamy, że na serio opowiadano nam prawdziwe, z życia wzięte historie, o odpoczynku w „Korporacji” z grami na komórce w toalecie właśnie. Komplet czterech pól ze sprzętem biurowym to nasze mini-sceny na pokazówkę, gdzie inni widzą jak się staramy i ciężko pracujemy zyskując 1 KPI. Ostatnie z miejsc, na którym możemy się zatrzymać to bomba, która rozpoczyna pojedynek: wzrokowy (do pierwszego mrugnięcia), na wstrzymywanie oddechu (na czas), papier- nożyce- kamień (wyjaśniać nie trzeba), w której ręce (kostka do gry), nie zapominając o kultowej świni (podkładanie to czyste chamstwo).

Gra wzbudza w nas wszystkie najgorsze instynkty, cała korporacyjna ordynarność i grubiaństwo przyjaciół wychodzą na wierzch. Arogancki uśmieszek i łobuzerstwo są tu jak najbardziej wskazane, a wyzbycie się wszelkiej życzliwości pomaga osiągnąć wyznaczone cele – brzmi trochę jak na rozmowie rekrutacyjnej. Wyśmienita parodia korporacyjnego stylu bycia – życiem byśmy tego nie nazwali i cudowna rozrywka, a zarazem praktyczny kurs przetrwania w skrajnie niesprzyjających warunkach firmowych. Polecamy, ale tylko na planszy!

Za produkt dostarczony do testów dziękujemy MDR Dystrybucja.

Film: Korporacja – unboxing

Film: Korporacja – przebieg gry

Pisanie recenzji Państwa produktów jest dla nas fascynującym doświadczeniem. Jesteśmy dumni, ponieważ dotychczas zaufali nam:

Baldar, Black Monk Games. Cartamundi, CUBE Factory of Ideas, DANTE SP. Z O.O., DOBRETO Wydawnictwo, Edipresse Książki, Epideixis, FOXGAMES, Granna, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Praktycznej Edukacji, Jacobsony, MDR Dystrybucja, OUTDOOR Media, Piatnik, RUSSELL KONDRACKI s.j., TACTIC Games, TM Toys, Zakład Stolarstwa i Tokarstwa w Drewnie Marek Bałos, Zielona Sowa Sp. z o.o

Dołącz i Ty!