Recenzja gry planszowej Mahe

Zazdroszczę Niemcom!

Czego? Na pewno, nie tego, że mają teraz tak wielu imigrantów, którzy „ubogacają ich kulturowo”! Może Mercedesów – trochę tak, ale jeździć można i na rowerze…

Jako miłośnik gier planszowych patrzę zawistnie, że takie fajne gry jak Mahe mieli już w latach 70-tych! Oczywiście w wersji bankietowej i ze słabszą grafiką, ale były! U nas, w czasach głębokiej komuny grało się w szachy, warcaby, młynek. Oczywiście to klasyki lub, jak teraz wszyscy lubią mówić – gry kultowe. Tylko, małe dzieci wolą kolorowe żółwiki.

Grę „Mahe” otrzymaliśmy od jej producenta, prosto z Lichtenau, zatem można się było spodziewać pysznej jakości i dobrej zabawy. Dla naszego niemieckiego partnera, pierwszego obcojęzycznego – Danke!

W opakowaniu znajdziemy 6 żółwików, instrukcję w 3 językach – my korzystaliśmy z angielskiej wersji, talię zgranych kart oraz trzy kostki w kolorze morza. Tytułowa wyspa wchodzi w skład archipelagu Seszeli – państwa rozsianego na Morzu Indyjskim, to tu na plaży swoje jaja składają żółwie. My wcielamy się w jednego z nich.

Plansza jest śliczna! Egzotyczna sceneria – gorące klimaty, rajskie rośliny, piaszczysta plaża. Odwzorowano nawet prawdziwą górę Morne Seychellois! Plansza jest dwustronna – możemy bawić się przy barwach przygaszonych, w porze wieczornej lub rywalizować w dziennym, upalnym słońcu. Pola otaczające wyspę wyglądają jak płynące z prądem żółwiki, wszystko jest super!

Startujemy na tratwie. Z 24 kart znajdujących się w talii, usuwamy cztery sztuki. Tasujemy stos i kładziemy w wyznaczonym miejscu. Na samej planszy również zilustrowano kartę wartą 7 punktów, mamy ich zatem w grze 21, podobnie jak pól, po których się poruszamy.

Rozpoczynamy rzuty – każdą z kostek po kolei, pamiętając jednocześnie, że suma oczek na wszystkich nie może być większa niż 7! Jeśli turlamy pojedynczą, przesuwamy pionek o oczka widoczne na ściance, jeśli dwoma – sumujemy kropki i mnożymy razy dwie kostki. Kiedy ryzykujemy kompletem to możemy przesunąć się aż o 21 oczek – nieprzekraczalna siódemka pomnożona przez trzy kostki. Stajemy wtedy w miejscu składania jaj i zabieramy pierwszą kartę ze stosu. Jeśli wyrzucimy więcej niż szczęśliwą siódemkę, to automatycznie nasz pływający bohater wycofywany jest na tratwę i zaczyna wyścig od początku.

Żółwiki mogą oczywiście podróżować na skorupach reszty towarzystwa, wtedy ten będący na samej górze wyznacza tym poniżej, ilu kostek mogą użyć podczas rzucania. Kiedy taka żywa wieża przekroczy miejsce gniazdowania, to jaja zakopuje tylko najwyżej ustawiony żółwik.

Wygrywa gracz, który zdobędzie najwięcej kart, czyli złoży największą liczbę żółwich jajek.

Gra uczy zarządzania ryzykiem, wykorzystuje też popularną obecnie w grach planszowych metodę poruszania się na pionkach innych graczy. Warto przypomnieć, że to produkt o bogatej historii, do Spiel des Jahres był rekomendowany jeszcze w 1990 roku, wow!

Wciąga, ślicznie wygląda, jest mądra, ale zasady ma proste – gra marzenie dla Młodego Giercownika! Gorąco polecamy!

Za produkt dostarczony do testów dziękujemy FRANJOS.

Film: Mahe – unboxing

Film: Mahe – przebieg gry

Pisanie recenzji Państwa produktów jest dla nas fascynującym doświadczeniem. Jesteśmy dumni, ponieważ dotychczas zaufali nam:

9 Planet, Alexander, Baldar, Black Monk Games. Cartamundi, CUBE Factory of Ideas, DANTE SP. Z O.O., DOBRETO Wydawnictwo, Edipresse Książki, Egmont, Epideixis, FOXGAMES, GRAiMY, Granna, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Praktycznej Edukacji, Jacobsony, LUDERIS, MDR Dystrybucja, OUTDOOR Media, Piatnik, Promathematica, RUSSELL KONDRACKI s.j., TACTIC Games, TM Toys, Zakład Stolarstwa i Tokarstwa w Drewnie Marek Bałos, Zielona Sowa Sp. z o.o

Dołącz i Ty!