Recenzja gry karcianej Valeria Card Kingdoms

Dzisiejszy produkt wyruszył w swoją daleką drogę aż z Seattle, transport ze Stanów Zjednoczonych też kosztuje, tym bardziej jesteśmy wdzięczni za przekazanie tytułu do przetestowania. Witamy na pokładzie nowych kolegów z Daily Magic Games – doprawdy gra jest magiczna, zresztą obejrzyjcie sami!

„Valeria Card Kingdoms” będzie już niedługo dostępna na rodzimym rynku, została ufundowana przez was i projekt odniósł niebywały sukces, co zresztą dziwić nie powinno, gdyż gra jest warta uwagi. My posiadamy ją w języku angielskim, ale generalnie jest ona niezależna językowo – opisy bazują na ikonach. Polecamy śledzić karierę Mihajlo Dimitrievskiego, ponieważ jest on wschodzącą gwiazdą wśród ilustratorów rynku gier i na pewno będzie o nim głośno.

Gra dla 1-5 graczy w wieku od 10 lat, czas zabawy 30-45 minut, generalnie naszym zdaniem i młodsze dzieci sprostają wyzwaniu, a najlepsza zabawa – oczywiście w czterech, co nie znaczy, że i w parze jest super miło. Osobiście warianty solowe omijamy, ale ten jest całkiem niezły.

Poza cudownymi grafikami na kartach, które należą do najlepszych, jakie widzieliśmy w tym roku, zainteresowały nas gąbeczki wewnątrz opakowania. Pierwszy pomysł był taki, żeby od razu je wywalić! Okazało się jednak, że razem z nimi otrzymujemy przegródki na karty, a one same zapobiegają ich wypadaniu. Ciągle jeszcze używamy woreczków strunowych, ale przyznajemy, że idea ciekawa. Przy okazji, kiedy dokupimy dodatki, będziemy mogli stopniowo pozbywać się balastu, bo rozmiary opakowania są zacne i wszystko pomieszczą.

Drewniane znaczniki wyglądają mądrze: kamienie runiczne dla many, herby albo korony dla punktów zwycięstwa, złote krążki to monety, tarcze oznaczające naszą siłę – spróbujcie sami podnieść w realu!

Spore kostki oraz bardzo grube tekturowe znaczniki pierwszego gracza, pomnażania zasobów i odpoczynku w wariancie dla piątki uczestników uzupełniają ten ciekawy zestaw.

Mechanikę znamy z gry „Metropolia”, polega ona na uruchamianiu danych kart z kości, zmianą jest dodatkowe sumowanie wyrzuconych ścianek. Oczywiście, dzięki wybranym kartom będziemy mogli odrobinę je modyfikować i powalczymy z losem. Ciekawą sprawą jest to, że każda posiadana przez nas karta jest aktywowana przez gracza aktualnie rzucającego, ale pozostali posiadacze szczęśliwych numerków, także otrzymują pewne profity.

Rozkładamy karty w układzie 5 x 4, potwory to pierwszy wiersz, kolejne dwa to obywatele, a ostatni to królestwa. Pierwsze trzy wiersze to stosy po 5 kart, ostatni tworzą 3 lokacje na każdym stosie. Każdy zestaw potworów to inne siedlisko- typ gadziny, kolejne odkrywane karty powinny być silniejsze lub chociaż równie trudne do pokonania. Karty obywateli rozkładamy tak, żeby wszystkie ścianki na kostce miały swój odpowiednik – na stosach mogą być identyczne postaci lub pomieszane – wtedy nie wiemy, jaki człowiek będzie następny.

W trakcie zabawy pozyskujemy zasoby z uruchomionych kart, wykonujemy dwie akcje będąc aktywnym graczem, podajemy kości dalej, sprawdzając, czy już przypadkiem nie koniec gry. Akcje do wyboru: wydajemy zasoby na rekrutację obywatela, walczymy z potworem, budujemy królestwo, bierzemy dowolny zasób z banku.

Obywatele kosztują, ale potem uzupełniają nasz budżet i zasoby kiedy rzut jest trafiony. Potwory podobnie, ale dodatkowo otrzymujemy punkty zwycięstwa. Dominium to podbite ziemie – stały bonus lub natychmiastowa korzyść dla zdobywcy.

Pozyskane karty bierzemy dla siebie, leżą odkryte przed graczem. Rozgrywkę rozpoczynamy z kartą Diuka, wieśniakiem oraz rycerzem, a także kartą pomocy i zasobami, czyli dwoma złotymi krążkami i jedną maną – zastępuje ona inne surowce.

Każdy z naszych bohaterów ma swoją misję, na koniec gry otrzymuje on punkty za wybrane zestawy kart. Dane miasto możemy zdobyć kiedy uiścimy opłatę i posiadamy ludzi z konkretnymi, odpowiadającymi dominium symbolami.

Gra kończy się kiedy zabranie potworów, wykupione zostaną wszystkie karty królestwa lub gdy wyczerpią się stosy w ilości równej podwojonej liczbie graczy – stąd osobne karty do zaznaczania pustego już stosu.

W wariancie solo walczymy z wirtualnym graczem, Mrocznym Lordem. Zasoby pozyskujemy w dwóch fazach, a kradniemy nie od konkurentów, ale z banku. Stos aktywnego potwora wybiera kostka lub przy sześciu oczkach – my sami. Kiedy monstrum przychodzi, usuwamy jedną wierzchnią kartę obywatela z danego rzędu, gdy ich zabraknie – będzie to dominium.

„Valeria Card Kingdoms” jest bardzo dynamiczna, intuicyjna w regułach i piękna. Najwięcej czasu zajmuje początkowe rozłożenie kart, a potem to już gonimy po zwycięstwo i czerpiemy dużo radości z dobrej zabawy w klimatach fantasy.

Za produkt dostarczony do testów dziękujemy DAILY MAGIC GAMES.

Film: Valeria Card Kingdoms – unboxing

Film: Valeria Card Kingdoms – przebieg gry

Pisanie recenzji Państwa produktów jest dla nas fascynującym doświadczeniem. Jesteśmy dumni, ponieważ dotychczas zaufali nam:

9 Planet, Alexander, Baldar, Black Monk Games, Brain Games, Cartamundi, Clementoni, CUBE Factory of Ideas, Czacha Games, Daily Magic Games, DANTE SP. Z O.O., DOBRETO Wydawnictwo, Edgard, Edipresse Książki, Egmont, Epideixis, FOXGAMES, Franjos Spielverlag, GRAiMY, Granna, Haraka Paka, Heim, ICOM Poland, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Praktycznej Edukacji, Jacobsony, Jawa, Let’s Play, LUDERIS, MDR Dystrybucja, Moaideas Game Design, Octigo Sp. z o.o., OGRY Games, OUTDOOR Media, Piatnik, Promathematica, RUSSELL KONDRACKI s.j., TACTIC Games, TM Toys, Trefl, Trefl Joker Line, Woodgame, Zakład Stolarstwa i Tokarstwa w Drewnie Marek Bałos, Zielona Sowa Sp. z o.o

Dołącz i Ty!