Recenzja gry karcianej Dino kontra Dino

To nieprawda, że dinozaury wyginęły! Od momentu powtórnego ich ożywienia przez Stevena Spielberga w 1993 roku egzystują niczym żywe w świecie filmu i gier komputerowych. Nawet dziś, po wielu latach, dokładnie pamiętam wielogodzinne kolejki po bilety pod kinem Kosmos – wtedy było to największe pomieszczenie z dużym ekranem w Katowicach, a o kilku salach w jednym budynku nikt nawet nie marzył. Park Jurajski był wielkim spektaklem i ogromnym sukcesem, zarówno artystycznym, jak i komercyjnym. Dinozaury królowały wszędzie, brakowało ich chyba tylko w grach planszowych.

Fanom wielkich jaszczurów długo przyszło czekać na fajny tytuł, na szczęście – rzec by można, nareszcie – to się zmieniło i teraz zagrać możemy w Dino kontra Dino.

Młody Giercownik jest obecnie wielkim miłośnikiem animacji Dobry dinozaur, kiedy córka usłyszała o wysyłce gry już dzień wcześniej pytała o dinusie. Zresztą, ostatnie słowa przed snem to nie dobrej nocy, a czy jutro przyjdzie Dino? Mamy w domu agamę brodatą, która teraz wywołuje u dziecka jeszcze większe poruszenie niż wcześniej. A o samej grze poniżej…

Przyjemne kolorowe pudełko, z dwiema wyjącymi paszczami, jakby wygłodniałe gady miały zaraz wyskoczyć i nas zjeść. Czerwony emblemat przypominający logotyp parku jurajskiego, co nie dziwi, bo do czasu wydania tej gry, owy film był najlepszą rzeczą, która spotkała dinozaury.

W pudełku otrzymujemy dwustronny plakat – duże okazy w swoim naturalnym środowisku oraz przegląd wszystkich przedstawicieli z nazewnictwem polskim oraz po łacinie. To taki przyjemny dodatek do zabawki. Poza tym karciana gra, na którą składa się: 45 kart dinozaurów, 30 kart wydarzeń i drewniana figurka – znacznik pierwszego gracza. Jest oczywiście instrukcja – krótka jak broszurka reklamowa, ale wystarczająca, ponieważ zasady gry nie są trudne.

Karty o standardowej grubości – kwadratowe do wydarzeń oraz prostokątne – szersze od zwyczajowo używanych w grach planszowych, opisujące dinozaury. Proponujemy je zabezpieczyć koszulkami, dłużej wytrzymają w kontakcie z drapieżnymi dziećmi. Dino kontra Dino to nie tylko gra karciana przypominająca w mechanice tradycyjną wojnę, ale przede wszystkim zabawka edukacyjna. Karty wydarzeń są dwustronne: zawierają opis zdarzenia, a także odpowiednią cechę, którą musiało się wykazać zwierzę, żeby przetrwać w obliczu zagrożenia (dokładny tekstowy opis jej wykorzystania pomaga dziecku zrozumieć powagę sytuacji). Karty ogromnych smoków poza nazwami posiadają niedługi, całkiem przyjemny i zrozumiały opis wyjaśniający naturę danego osobnika oraz 4 cechy, którymi on się charakteryzował – w określonym natężeniu. Przykładowo taki Welociraptor był bardzo drapieżnym przedstawicielem swojego gatunku – aż 5 otwartych paszczy z pięknym zgryzem. Był jednak stosunkowo mały, bo tylko 2 z 5 postaci dinozaurów w sekcji rozmiaru. Za to wyjątkowo szybko biegał – maksimum łapek, więc mógł ścigać swoje jedzonko. Jego adaptacja była niestety ograniczona – 2 z 5 śnieżynki, czyli pokonałby go nie tylko ów sławny meteoryt kończący erę wielkich gadów.

Jak wygląda przebieg gry?

Każdemu z graczy rozdajemy po trzy karty dinozaurów. Czytamy pierwszą odkrytą kartę wydarzeń. Zastanawiamy się, jaka cecha (lub dwie) będzie w tym momencie najbardziej kluczowa. Wybieramy naszego dinozaura. Wszyscy zagrywamy swoje karty w ciemno i odkrywamy jednocześnie. Patrzymy na drugą stronę karty wydarzenia i porównujemy określoną cechę na wybranych kartach dinozaurów, ewentualnie sumujemy dwie wartości każdej z kart. Zwycięzca pojedynku bierze wydarzenie, a wszystkie zużyte karty odkładamy na osobny stos. Dobieramy kolejne, żeby uzupełnić do trzech na ręce i kontynuujemy rozgrywkę. Aha – znacznik pierwszego gracza oczywiście krąży i czasem, przy remisie może przesądzić o zwycięstwie. Powoli w ten sposób pozbywamy się wszystkich kart z tali. Wygrywa gracz, który przetrwał (uzbierał) najwięcej wydarzeń.

Młody Giercownik z uwagą oglądał wszystkie karty, obrazki bardzo się podobały. Dziecko porównywało dinozaury z kart z tymi z plakatu – etap szukania podobieństw. Wojnę z córką już ćwiczyliśmy na standardowych kartach i przyznać trzeba, że w tym wykonaniu dużo bardziej jej się podoba. Wiadomo, gra z naszym wsparciem, bo ma niepełne 4 lata, ale takie 5-latki raczej dadzą radę już same – tym bardziej, że po pewnym czasie będą kojarzyć, jakie cechy są istotne przy danym wydarzeniu.

Mogą się bawić 4 osoby – nam się wydaje, że nawet więcej, tylko wtedy karty zbyt szybko się skończą, zatem nie polecamy. Sama rozgrywka trwa ok. 15 min. – z młodszymi dziećmi dłużej.

Świetnie wykonana gra, o łatwej mechanice, która sprawia wiele przyjemności podczas zabawy. Wzbogaca wiedzę dziecka i rodzica na temat środowiska życia dinozaurów. Oferuje interesującą charakterystykę poszczególnych przedstawicieli.

Pozycja, do której z pewnością zasiądziemy jeszcze wiele razy.

Za produkt dostarczony do testów dziękujemy firmie Granna.

Film: Dino kontra Dino – unboxing

Film: Dino kontra Dino – przebieg gry

Pisanie recenzji Państwa produktów jest dla nas fascynującym doświadczeniem. Jesteśmy dumni, ponieważ dotychczas zaufali nam:

Baldar, Black Monk Games. Cartamundi, CUBE Factory of Ideas, DANTE SP. Z O.O., DOBRETO Wydawnictwo, Edipresse Książki, Epideixis, FOXGAMES, Granna, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Praktycznej Edukacji, Jacobsony, MDR Dystrybucja, OUTDOOR Media, Piatnik, RUSSELL KONDRACKI s.j., TACTIC Games, TM Toys, Zakład Stolarstwa i Tokarstwa w Drewnie Marek Bałos, Zielona Sowa Sp. z o.o

Dołącz i Ty!