Recenzja gry planszowej Tata Miś
Tata Miś jest przykładem, że to, co nam dorosłym wydaje się za przeproszeniem „pierdołowate”, dla dziecka może mieć ogromną wartość. Czy mnie się gra podoba? A kogo to obchodzi! Młodej ma pasować, bo ona będzie się bawiła!
Tata – najważniejsza osoba w życiu córki! Oczywiście zdaniem naiwnego ojca…
Tata Miś – poczciwe stworzenie upodabniające się kolorem futra do otoczenia, w tym przypadku polarnego, bo tam wraz ze swoją tęczową familią wybrał się na rodzinne skakanie lub jak to mówią dzieciaki hopsanie po lodzie. „Hop z kry na krę” i zaczynamy!
Gra nie ma wielu komponentów, nie jest specjalnie wymagająca, nie jest też na szczęście droga – co akurat bardzo cieszy, bo małe dzieci – o przepraszam, młode giercowniki – pragną wszystkiego, co zobaczą, a szczególnie w reklamach.
Produkt przeznaczony jest dla 2-6 graczy, banalny w obsłudze i szybki w obejściu. Nieregularne kafelki kry ze słodkimi odciskami umazanych farbą misiowych łapek – proszę, nie pytajcie skąd farba na biegunie – gdzieś pomiędzy nimi niebezpieczne kafelki popękanego lodu, czyli: wszystko może się zdarzyć i trzeba uważać. Co 6-ty kafelek – piekielna cyfra – to połamany lód. Ostatni z nich, z wanną, to meta – skoro my je lubimy, to czemu nie niedźwiadki, prawda?
Tata Miś jest całkiem spoko. Misiaczki trochę – może ze względu na rozmiary – przypominają nam przefarbowane dziki z Kawerny, ale wiadomo – też są, bo muszą być – słodkie i milusie. Rzucamy kostkami, odkładamy te z symbolem kry i powtarzamy albo i nie – jak mamy ochotę. Kontynuacja rzucania to możliwość wyturlania, albo jak wolą dzieci „wykulania” kolejnych ścianek z krą i przesunięcia Taty Misia na przód. Nie ma symboli kry, nie ma kroczków w nieznane – nie zatankujesz, nie pojedziesz, nie ma zmiłuj! Mały misiaczek po chwili dogania Tatę Misia, który jest tu wyznacznikiem i kierunkowskazem ścieżki życiowej młodego pokolenia – prawie jak w życiu, ale trochę robi różnicę… Kiedy stary niedźwiedź zaśpi i wejdzie przez los lub znaczone kości na popękany lód, musi iść dalej, bo przecież gry dla dzieci kończą się tylko „happyendem” (dla niepolarnych – szczęśliwym zakończeniem). Kafelki kry za ostatnim misiaczkiem znikają – powiedzmy, że jeden pochłania głębia wody, czyli wędruje w ciemne zakamarki pudełka, a resztę dokładamy przed kafelek mety (ten popękany zawsze), co przedłuża naszą rozgrywkę. Jeśli robi się monotonnie, nie musimy wydłużać trasy.
Przyjazna zabawa, taka maksymalnie pocieszna, „głupciawa”, jakie kochają dzieci. Zupełnie losowa mechanika, uzależniona tylko od kości i decyzji młodzika kiedy przestać – Tata Miś myśli: spasuj wreszcie, nie ryzykuj życia Taty Misia, a dziecko dalej wysyła na krę starego jak w najgorszym koszmarze, za nic mając strach w oczach niedźwiedzia. Można kusić los i ryzykować, wielokrotnie przerzucać swoje kości, co pokazuje naszym milusińskim, że do odważnych świat należy.
Młody Giercownik bardzo chętnie wybiera grę. Chwilę się bawi, ale częściej w krótszą wersję, bo nudzi się w miarę szybko. Woli wziąć kilka niedźwiadków na raz i prowadzić między nimi rozmówki niż trzymać się kurczowo zasad. Tata Miś – początkowo wielki skarb, teraz dobry przerywnik.
Świetnie, że gra pokazuje dziecku, żeby nie tylko „mamowało”. Uczy, że zdanie taty też jest ważne, a polecenie ojca święte – no może bez obłędu…
Z drugiej strony chcielibyśmy, żeby zachęciła ojców z wielkimi brzuszyskami (Tata Miś, co nie), aby pomiędzy meczami podczas trwania mistrzostw ruszyli się z tapczanów i odrobinę pobawili się z dzieciakami – wyjdzie na zdrowie, a idolem może nie będzie Lewy z boiska, a prawy Tata z naprzeciwka, eee tzn. z pokoju obok!
Uczy dzieci, żeby skupiły się na wyrzuconych ściankach i przemyślały swoje następne w kolejności postępowanie. Pokazuje, że należy troszczyć się o młodszych, słabszych i w ogóle o potrzebujących naszego wsparcia i pomocy.
Nie wiem czemu, ale zabawa z tym produktem kojarzy nam się z bajką Troskliwe misie – może pamiętacie. W sumie, podobieństwo jest tu uzasadnione. Fajna gierka, ale bez szału, po prostu dobra.
Pisanie recenzji Państwa produktów jest dla nas fascynującym doświadczeniem. Jesteśmy dumni, ponieważ dotychczas zaufali nam:
Baldar, Black Monk Games. Cartamundi, CUBE Factory of Ideas, DANTE SP. Z O.O., DOBRETO Wydawnictwo, Edipresse Książki, Epideixis, FOXGAMES, Granna, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Praktycznej Edukacji, Jacobsony, MDR Dystrybucja, OUTDOOR Media, Piatnik, RUSSELL KONDRACKI s.j., TACTIC Games, TM Toys, Zakład Stolarstwa i Tokarstwa w Drewnie Marek Bałos, Zielona Sowa Sp. z o.o
Dołącz i Ty!