Recenzja gry karcianej Gangi Nowego Jorku

Na wstępie zaciekawiła nas nazwa jednego z gangów – Kiziory Five Points, drugi człon nazwy to dzielnica, a w XIX w. slumsy na dolnym Manhattanie, a początek w gwarze miejskiej oznacza pijaków. Nazwa gry kojarzy nam się z filmem Martina Scorsese pod tym samym tytułem. Obraz naszym zdaniem dobrze wyreżyserowany, ale jednak fabularnie niczym opera mydlana dla niegrzecznych chłopców emocjonujących się przemocą i bryzgającą na wszystkie strony czerwoną farbą imitującą krew. Przyjemniejsze wrażenia wynieśliśmy z gry, o której poniżej.
Pierwotny produkt przedstawiał konflikt pomiędzy szkockimi klanami. Na kartach widniała krata noszona na kiltach i skrzyżowane miecze – wizualnie gra kulała. Mechanicznie i tematycznie sprawdziła się jednak w amerykańskich realiach.
W pudełku znajdziemy karty szefów i członków gangów oraz informacyjne na każdy stopień tworzonej przez nas przestępczej piramidy władzy. W widowiskowy sposób – mistrzowskie ilustracje Tomasza Larka – przedstawiono na nich postaci charakterystyczne dla każdej z ośmiu rywalizujących ze sobą o wpływy band. Odwzorowano je fantastycznie! Sycylijski rzeźnik to grubasek z napisem pizza i tasakiem w dłoni, Smok Broadwayu to skośnooki jegomość w typowym dla Azji szpiczastym nakryciu głowy, Dandys półświatka musi mieć zakręcone wąsy oraz cylinder, Damulka z przedmieścia ubrana jest w poszarpaną kieckę i nosi kapelusik z szerokim rondem, Kizior Five Points niczym pirat kuternoga, Szczurołap o nawet kocim licu, Hebanowy żniwiarz jak czarownik voodoo i na zakończenie Łobuz św. Piotra będący typowym Irlandczykiem, chociaż z nazwy przypomina nam Sycylijczyka, bo tam prawie każde miasteczko ma na szyldzie jakiegoś Świętego.
Losujemy trzy karty sojuszy oraz pięć kart gangsterskich wpływów, ustawiamy podstawę piramidy składającą się z sześciu kart szefów gangów – zaczynamy od tej talii, ponieważ zagwarantuje to różnorodność postaci na samym początku zabawy – i walczymy!
Celem gry jest usytuowanie jak najwięcej postaci z trzech sprzymierzonych gangów będących w naszym posiadaniu na trzech najwyższych poziomach piramidy. Oczywiście za Władcę Przestępczego Podziemia na samym szczycie otrzymujemy najwięcej punktów, potem mniej za Ziemię niczyją, no i pojedyncze za Serce dzielnicy. Za ulice nie ma nagrody, ale karty z ich nazwami i ilością tworzą fajny klimat. W ogóle instrukcja na kartach na każdym schodku piramidy jest bardzo praktycznym rozwiązaniem – z automatu zdobywając kolejny poziom widzimy, że jest tam coś nowego do przeczytania.
Podczas gry przesuwamy do góry odpowiednie karty, zastępując je u podstawy piramidy nowymi z talii. Możemy także użyć kart wpływu – wtedy wywalamy jedną kartę gangstera sąsiadującego z naszym sprzymierzeńcem i wybieramy kogo podnosimy, zastępując nowymi postaciami luki w niższych piętrach tworzonej konstrukcji. Na trzech górnych rzędach wpływać możemy tylko na identyczną postać – ten sam gangster, na niższych mogą one należeć do różnych band.
W Gangach Nowego Jorku występuje dość spora losowość, co pozytywnie oddziałuje na powtarzalność rozgrywki i zmniejsza poczucie monotonii podczas kolejnych rozdań. Wiele zależy od naszego szczęścia w kartach, ale to wcale nam nie przeszkadzało. Kiedy bawi się więcej osób to możemy czuć się lekko zagubieni – przez liczbę grających powstaje mały chaos i trudniej jest wydedukować, kto jakie ma pod kontrolą gangi, ale jest za to weselej. Nam najlepiej grało się w parze – pojedynek był wyjątkowo zacięty i rozgrywaliśmy po kilka partii po kolei niczym w turnieju, bo każdy chciał się odegrać. Pudełkowe 20 minut to czas umowny, kiedy mocno się rozegramy i wciągniemy, co jest niemal pewne, to nieraz idziemy na żywioł i przyspieszamy. Produkt jest nieskomplikowany i łatwo nim zainteresować nowe osoby, ale po kilku rozgrywkach uczestnicy zabawy myślą o czymś większym – już na długie godziny, z tej przyczyny Gangi Nowego Jorku idealnie nadają się jako przerywnik pomiędzy innymi pozycjami lub wstępniak, żeby się rozkręcić.
Wszyscy, którzy nie mają zbyt wiele wolnego czasu na epickie wojny, fani filmowej gangsterki, miłośnicy detektywistycznej dedukcji i znakomicie mobilnych gier karcianych, które wejdą do kieszeni spodni lub damskiej torebki – będą zachwyceni! My także byliśmy!
Młody Giercownik z nami nie grał, ponieważ na stan obecny uwielbia się przechwalać posiadanymi kartami, a tu nie wolno ich pokazywać, bo inaczej gra traci sens. Niemniej córka była oczarowana ilustracjami i razem z nami podziwiała fenomenalne wizerunki postaci.
Na pewno jedna z piękniejszych gier karcianych w jakie graliśmy kiedykolwiek. Z każdą następną rozgrywką mocniej angażująca uczestników, a jeśli interesuje was blefowanie podczas zabawy to tym bardziej. Produkt także bezpieczny dla młodszych graczy, bo nie gloryfikuje przemocy. Przykład, jak można pokazać wojnę gangów bez czerwonej farby i mordowania – Scorsese ucz się!
Za produkt dostarczony do testów dziękujemy FOXGAMES
Film: Gangi Nowego Jorku – unboxing
Film: Gangi Nowego Jorku – przebieg gry
Pisanie recenzji Państwa produktów jest dla nas fascynującym doświadczeniem. Jesteśmy dumni, ponieważ dotychczas zaufali nam:
Baldar, Black Monk Games. Cartamundi, CUBE Factory of Ideas, DANTE SP. Z O.O., DOBRETO Wydawnictwo, Edipresse Książki, Epideixis, FOXGAMES, Granna, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Praktycznej Edukacji, Jacobsony, MDR Dystrybucja, OUTDOOR Media, Piatnik, RUSSELL KONDRACKI s.j., TACTIC Games, TM Toys, Zakład Stolarstwa i Tokarstwa w Drewnie Marek Bałos, Zielona Sowa Sp. z o.o
Dołącz i Ty!