Recenzja gry planszowej Bawię się w czas
Czym jest czas?
Pytanie zadawane przez filozofów, naukowców – świeckich i duchownych. Małe dziecko nie rozumie kiedy mówimy, że coś się stanie jutro, a coś było wczoraj, istotne jest tylko teraz – kiedy ja czuję i ja wiem! „Bawię się w czas” pomoże wyjaśnić te kwestie, bo wszystko przemija, ma swój początek i koniec – najprawdopodobniej…
W opakowaniu znajdziemy książeczkę z zadaniami pomagającymi zrozumieć pojęcie czasu, a także grę planszową.
Gra nazywa się „Zbieracze czasu”. Składa się z planszy – tym razem matowej, która wydaje się bardziej „czysta” niż inne z tej serii. Ponadto jest tutaj 48 kart czasu, 5 prostych pionków, kostka.
Plansza podzielona jest na cztery pory roku, w każdej znajduje się 12 pól – po 4 na każdy miesiąc danego sezonu. Zadaniem graczy jest przejście całego roku i zebranie kart czasu z elementami znajdującymi się na polach planszy. Wygrywa osoba, która zbierze ich najwięcej.
Gracze kolejno rzucają kostką, aby wyznaczyć, od którego miesiąca rozpoczynają grę – mogą więc startować od stycznia do czerwca – tu maluchom musi pomóc rodzic lub zaglądacie najpierw do książeczki. Jeśli kolejny gracz wyrzucił identyczną liczbę oczek na ściance, turla kostką jeszcze raz. Każdy musi przejść pełen rok do miejsca, z którego wyruszył. Na samym końcu należy stanąć dokładnie na polu, z którego się rozpoczynało – to może być odrobinę frustrujące, ponieważ jesteśmy uzależnieni od losowych rzutów, szczęśliwej kości czy zręczniej dłoni – jak sobie wybierzecie.
Poruszając się po torze pól, gracz zbiera elementy związane z poszczególnymi porami roku i miesiącami, a także dni tygodnia. Niektóre z nich mogą powodować utratę kolejki, cofnięcie się lub ruch do przodu. Kiedy stoimy na danym polu zawsze szukamy związanej z nim karty, czasem zdarza się, że ma ją inny gracz, wtedy pole to jest nieaktywne – nic się nie dzieje. Gra kończy się, gdy wszyscy gracze dojdą do miejsca, z którego startowali. Wygrywa osoba z największa ilością elementów – czytaj kart. Wydawca dołożył dwa puste blankiety, na wypadek zgubienia kart – brawa dla przewidujących, my często znajdujemy w różnych pokojach rozmaite – akurat żetony, które zapodział kiedyś wcześniej Młody Giercownik.
Karty są tej samej barwy, co poszczególne ćwiartki na planszy – obrazują każdą z pór roku. Błękitno-białe to oczywiście śnieżna zima, żółte to letnie słońce, pomarańczowe to jesienne pomarszczone liście, a zielone to kwitnące wiosenne rośliny. Z opisów na kartach dzieci dowiedzą się, że zimą może zdarzyć się śnieżyca, można jeździć na łyżwach, jest Gwiazdka – wolimy określenie Boże Narodzenie, oczywiście znajdzie się i obrazek z bałwankiem, rękawiczkami, karmnikiem dla ptaków czy fajerwerkami. Lato to łany zbóż, urlop w górach lub nad morzem, pocztówki z wakacji, owoce czy strój kąpielowy, bo pływanie jest super! Wiosna to obfitość warzyw, pąki na drzewach, wielkanocny koszyczek ze święconką, bazie, marzanna, zmiana czasu. Jesień to rozpoczęcie roku szkolnego, deszcze, masa jabłek, domowe przetwory, grzybobranie, przesuwanie zegarków, Wszystkich Świętych – nie lubimy nazewnictwa „wspominanie Wszystkich Zmarłych”, otwarte parasole – nam zabrakło tu dnia odzyskania niepodległości.
Na 34 stronach książki znajdują się świetne ćwiczenia. Dziecko czekają rozmaite wyzwania. Rysowanie czasu – musimy uruchomić naszą wyobraźnię. Łączenie obrazka z porą dnia. Rysowanie drogi słońca po niebie od rana do wieczora. Dopasowywanie posiłków do pory dnia. Podział zwierząt na prowadzące aktywność nocną lub dzienną. Przyporządkowanie czynności do czasu dnia. Uzupełnianie wizerunku drzewa w odpowiednich sezonach roku. Widzimy także starzejących się ludzi, cykl od narodzin aż do jesieni życia. Nauka dni tygodnia – z wytłumaczeniem nazw, także własnym – twórczym sposobem. Rysowanie własnego planu tygodnia – to akurat bardzo często używane w przedszkolu. Łączenie miesięcy z danym numerem, poznawanie ich kolejności, a także kojarzenie z porami roku. Dopasowywanie odzieży do odpowiedniego sezonu. Zaznaczanie w kalendarzu urodzin – własnych, rodzeństwa, rodziców, dziadków, przyjaciół. Rysowanie przeciwnej pory roku. Ukazanie przeszłości i teraźniejszości na przykładzie zmieniających się technologii – samodzielne wykreowanie wynalazków z przyszłości. Stworzenie własnego programu telewizyjnego. Rozszyfrowywanie daty urodzin z zadania tekstowego przy użyciu kalendarza: to 4-latki tylko z pomocą dorosłych. Na koniec zaznaczanie w kalendarzu ważnych dla dziecka dat.
Produkt bardzo udany, wyjątkowo przydatny, wiele wyjaśniający. Warto skorzystać!
Za produkt dostarczony do testów dziękujemy wydawnictwu Zielona Sowa.
Film: „Bawię się w czas” – unboxing
Pisanie recenzji Państwa produktów jest dla nas fascynującym doświadczeniem. Jesteśmy dumni, ponieważ dotychczas zaufali nam:
9 Planet, Alexander, Baldar, Black Monk Games. Cartamundi, CUBE Factory of Ideas, DANTE SP. Z O.O., DOBRETO Wydawnictwo, Edipresse Książki, Egmont, Epideixis, FOXGAMES, GRAiMY, Granna, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Praktycznej Edukacji, Jacobsony, LUDERIS, MDR Dystrybucja, OUTDOOR Media, Piatnik, Promathematica, RUSSELL KONDRACKI s.j., TACTIC Games, TM Toys, Zakład Stolarstwa i Tokarstwa w Drewnie Marek Bałos, Zielona Sowa Sp. z o.o
Dołącz i Ty!