Recenzja gry planszowej Małe 4 Ule

„Małe 4 Ule” to prosta gra planszowa, w której przede wszystkim pragniemy zaakcentować to, że jest przeznaczona właśnie dla tych „małych”. Może nie dla bobasów, bo to już przesada – są tu niewielkie elementy, które można połknąć, ale dla dzieci na etapie fascynacji i kolekcjonowania miniaturowych figurek i zabaweczek z jajek niespodzianek.

Gra przeznaczona jest dla 2-4 przedszkolaków w wieku od 4 lat, trwa maksymalnie godzinę. W opakowaniu znajdują się: plansza główna, 4 mniejsze podstawki graczy, 40 żetonów, 4 pionki, kostka oraz 55 kart – z pszczółkami i koronami.

Po oczach biją żywe, ciepłe kolory i bajkowe komponenty – nasze postaci, które przypominają te z „Pszczółki Maji”, niebieskie kwiatuszki, na które dziewczynki z pewnością zwrócą uwagę oraz plastry miodu, gdzie układamy niewielkie puzzle z dzbankiem złotego nektaru.

Z pewnością dorosłemu plansza wydawać się będzie zbyt mała i za bardzo napaćkana – za dużo pól i rysuneczków niemalże nachodzących na siebie, ale to dzieci oceniają. One lubią wszystko to, co – jak i one – jest nieduże, a także pokazane w intensywnych barwach, jak ich ulubione animacje. A ilustracje zgromadzone tłumnie razem na ograniczonej przestrzeni, wcale im nie przeszkadzają, bo łatwiej można sięgnąć rączkami i manipulować bez wstawania z miejsca.

Fabuła skupia się wokół poszukiwań nowego ula i produkcji świeżego miodu. Podczas naszej wędrówki przez bajkową krainę spotykamy łakomego misia – z pyszczkiem raczej wilka, bartnika Janka, straszny ul – dziki, w dziupli drzewa. Są też trutnie i osy – w sumie fajny element gry – poznawanie przyrody przez zabawę – i teraz już wiadomo, że pyszny miód tworzą jedynie pszczoły.

Karty z królową oraz karty pszczółek układany na oddzielnych stosach. Karty królowej ratują przed każdą opresją, a z kart pszczółek wypełnia się polecenia. Poruszamy się po torze według strzałek wskazujących kierunek. Pola specjalne uatrakcyjniają ruch – czekanie kolejki u śpiącego trutnia, przejście o dwa miejsca u wystraszonego trutnia, opowiadanie dowcipów – raczej rodzice, lub postój u wesołego trutnia, kontrola trwająca 3 kolejki u blokującego trutnia. Są także pola wymiany pyłków z graczami, łakomego misia – zamiana miejsc z innym pobliskim graczem, czarna chmura – odymianie uli przez bartnika powodujące chwilowe opóźnienia. Pole pobieramy pyłki – bierzemy żeton do swojego plastra miodu. Najgorszym z miejsc jest pole zaczynasz od początku przy strasznym ulu – a to ci pech!

Żetony, które układamy na plastrach miodu mogą zjeść nam pszczeli malce – odpowiednie pola karmienia na planszy – uczy to dzieci troski o rodzeństwo, odpowiedzialności i wrażliwości, zasad współżycia w rodzinie. Wygrywa gracz, który jako pierwszy ułoży cały dzbanek miodu.

Karty królowej – z koroną zdobywamy w starym ulu – na pasażu królowej, lub z polecenia z karty pszczółek. Warto opisać dziecku hierarchię w ulu i porównać z własnym domem. Nietrafione obrazki dzbanka na puzzlach można wymieniać w trakcie zabawy w stosunku 1:1.

Gra pokazuje, że zwierzątka, podobnie jak dorośli ludzie na pewnym etapie życia postanawiają opuścić rodzinny ul i założyć swój własny dom. Uczy także, że miód nie bierze się ze słoika, a bzyczki muszą się nieźle nalatać, żeby go zgromadzić. Ukazuje opiekę nad dziećmi – także widoczną w naturze u owadów.

Jest do prosta gra, wyjątkowo dziecinna, dla starszych wydająca się wręcz infantylną, ale jednak pełna uroku. Kiedy bawimy się przy planszy warto porozmawiać z dziećmi o roli pszczelej rodziny w przyrodzie i konieczności jej ochrony, ponieważ populacja tych wspaniałych owadów drastycznie maleje.

Młody Giercownik zachwycał się kolorami i bajkową szatą graficzną. Córka bardzo chętnie i z zapałem układała maciupkie elementy na plastrze miodu. Określając wszystko jako słodkie.

Tak naprawdę mamy jedynie jeden zarzut do gry – strasznie kiepskie podstawki pod pionki, w które ciężko się wkłada obrazki pszczół – mogą zniszczyć pionek. Ich montowanie to jednak tylko jednorazowa akcja, wykonywana na samym początku, a potem jest już całkiem fajnie.

Przyjemna gra dla przedszkolaków – oczywiście pod bacznym okiem rodzica i z jego wsparciem – wyjaśnienie znaczenia pól. Starsze dzieci raczej będą omijać. Aha, bardziej jednak dla dziewczynek niż chłopców. Ładna zabawka.

Za produkt dostarczony do testów dziękujemy wydawnictwu JAWA.

Film: „Małe 4 ule” – unboxing

Film: „Małe 4 ule” – przebieg gry

Pisanie recenzji Państwa produktów jest dla nas fascynującym doświadczeniem. Jesteśmy dumni, ponieważ dotychczas zaufali nam:

9 Planet, Alexander, Baldar, Black Monk Games. Cartamundi, CUBE Factory of Ideas, DANTE SP. Z O.O., DOBRETO Wydawnictwo, Edipresse Książki, Egmont, Epideixis, FOXGAMES, GRAiMY, Granna, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Praktycznej Edukacji, Jacobsony, Jawa, LUDERIS, MDR Dystrybucja, OUTDOOR Media, Piatnik, Promathematica, RUSSELL KONDRACKI s.j., TACTIC Games, TM Toys, Zakład Stolarstwa i Tokarstwa w Drewnie Marek Bałos, Zielona Sowa Sp. z o.o

Dołącz i Ty!