Recenzja gry zręcznościowej Pie Face
Gra „Pie Face” kojarzy nam się z filmem „American Pie” i nie chodzi tu tylko o tytułowe ciasto, które już na stałe weszło do kanonu komediowych motywów pieprznych komedii. Zestawiając te pomysły – na fabułę gry i filmu, bardziej myślimy o ludzkiej durnocie, która jest przecież najbardziej śmiesznym aspektem życia. Głupie żarty są wyjątkowo komiczne, patrzcie na puszczającego gazy lub nieustannie prychającego ustami, robiącego krzywe miny, mistrzowskiego Louisa de Funesa. Bycie samozwańczym błaznem to nie taka zła cecha ludzkiej natury i charakteru, ponieważ nabieramy wtedy dystansu do siebie i świata, do naszych widzów i słuchaczy.
Nie da się uciec od tego, że jest to produkt dla osób, które nie obawiają się ubrudzić, dostać po gębie, między oczy! Dawniej dzieci w szkole podstawowej, kiedy nauczyciel spóźniał się na lekcje brały gąbkę, często mokrą lub zapyloną od kredy i rzucały nią po całej sali. Była kupa śmiechu, podobnie jak wtedy, gdy spuszczało się z okien balony napełnione wodą, takie bomby samoróbki. Nie były to mądre zachowania, ale przeżycia, które pozostały kolekcjonujemy w pamięci i czule wspominamy, było zabawnie!
„Pie Face” to gra dla dzieci, w wieku od 5 lat, bawią się dwie osoby, powinniśmy napisać – pojedynkują niczym rewolwerowcy, a nerwy muszą mieć jak jeńcy w „Łowcach jeleni”, tylko tu celujemy kremem lub dołączoną gąbką.
Wkładamy buzię w obraz, żeby usmolić tylko blade ze strachu lico. Opuszczamy plastikową łapkę i zarządzamy ryzykiem – to nie takie bezmyślne! Kręcimy wahadłem i patrzymy, co wskazuje strzałka. Obstawiamy, czy bez uderzenia, uda nam się wykonać tyle obrotów, ile wskazuje grot. Jeśli tak – otrzymujemy podwójną ilość punktów ze wskaźnika. Możemy także założyć się o mniejszy wynik i jeśli trafimy, za każde przekręcenie drążka otrzymujemy jeden punkt. Walczymy do 25! Za każdym razem komora z nabojem jest bliżej – no prawie.., bo to nie film.
Jest to z pewnością innowacyjna gra. Nam wydaje się zabawna, ale to zależy od podejścia, kwestia gustu. Pamiętajmy, że brudzi i musimy się potem umyć, zresztą także urządzenie i strefę bombardowań, czytajcie zabawy.
Mechanizm jest sprężynowy, zatem nie potrzebujemy zasilania i baterii. Urządzenie chociaż z plastiku, wygląda na solidne, trwałe.
Jest to jedna z takich zabawek, które warto przetestować u kogoś, żeby sprawdzić, czy dziecko zechce ją mieć w domu. My gwarantujemy, że bawiąc się wspólnie w „Pie Face”, nikt nie odważy się powiedzieć o was, że jesteście sztywni i…, że się nie angażujecie w rozrywki dziecka. Dla ludzi z wyobraźnią i polotem, nie dla snobów.
Przemądrzała żona, a może nadęty mąż – aż chce się trafić ciastem do celu! Doświadczenie, które pozostaje w pamięci, bezcenne!
Film: „Pie Face” – unboxing
Pisanie recenzji Państwa produktów jest dla nas fascynującym doświadczeniem. Jesteśmy dumni, ponieważ dotychczas zaufali nam:
9 Planet, Alexander, Baldar, Black Monk Games. Cartamundi, CUBE Factory of Ideas, DANTE SP. Z O.O., DOBRETO Wydawnictwo, Edipresse Książki, Egmont, Epideixis, FOXGAMES, Franjos Spielverlag, GRAiMY, Granna, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Praktycznej Edukacji, Jacobsony, Jawa, Let’s Play, LUDERIS, MDR Dystrybucja, OUTDOOR Media, Piatnik, Promathematica, RUSSELL KONDRACKI s.j., TACTIC Games, TM Toys, Trefl, Woodgame, Zakład Stolarstwa i Tokarstwa w Drewnie Marek Bałos, Zielona Sowa Sp. z o.o
Dołącz i Ty!