Recenzja gry kościanej Las Vegas
Musimy przyznać, że kiedy zobaczyliśmy Las Vegas to po wyglądzie samej okładki pomyśleliśmy, „ale będzie badziewie”, może to przez uśmiechniętego Elvisa albo blondi chowającą forsę w staniku na okładce tytułowej, albo przez roznegliżowaną tancerkę kabaretową na grzbiecie opakowania – hmmm, trudno powiedzieć. Dzięki tej pozycji nauczyliśmy się jednak, że z grami jest jak z książkami…
Czytaj dalej