Recenzja gry karcianej My little pony

My little pony to znane wszystkim kucyki, które oglądają wszystkie dzieci, a dziewczynki wręcz z uwielbieniem i nabożną czcią. U nas na blogu gwiazdami dzisiejszego wieczoru będą ulubione koniki, które tym razem występują w grze karcianej.

Zabawka przeznaczona jest raczej dla dziewczynek, ponieważ chłopcy ciągle jeszcze wolą samochodziki czy piłkarzy. Wiek gracza na opakowaniu to 5 lat i więcej, z nami grała córka, która dopiero w styczniu skończy 4 lata i potrafiła układać karty według zasad. Liczba graczy: 2-4. Czasu nie mierzyliśmy, wydawca informuje o kwadransie, nam w trakcie zabawy zdawało się, że graliśmy odrobinę dłużej, jest to uzależnione od wieku dziecka i częstotliwości powtarzania rozgrywki.

Bardzo pozytywne wrażenie zrobiło na nas opakowanie – zgrabny plastikowy kuferek, z bocznym klipsem zamykającym – sprawdza się. Gra jest tania – kosztuje równowartość pięciu gałek loda w renomowanej lodziarni.

Przed rozpoczęciem zabawy dzielimy karty na trzy stosy: klejnotów, startowe – z napisem i tęczą z tyłu oraz kucyków. My położyliśmy jeszcze osobno karty z księżniczką, żeby dziecko wiedziało, że to te wyżej punktowane.

Krótki rys fabularny informuje nas, że księżniczka Celestia przy użyciu magii podzieliła klejnoty na dwie równe części i rozsypała je po całej krainie Equestii. Teraz każdy z urokliwych kucyków musi je odnaleźć i połączyć ze sobą. Rozdzielamy pomiędzy graczy karty pony i rozpoczynamy zabawę. Każdy z naszych bohaterów kolekcjonuje inny typ kamienia szlachetnego, za który otrzymujemy 1 punkt. Jeśli na którejś karcie widnieje postać księżniczki Celestii to za taki fragment otrzymujemy aż 2 punkty (jeśli połączymy dwie takie karty to mamy bagatela 4 punkty). Nie ma wymogu, żeby dziecko koniecznie łączyło tylko karty z kryształami odnoszącymi się do jej kuca. Instrukcja podpowiada, że lepiej złączyć kamień innego gracza, a ten powinien podziękować i kiedyś nam również połączyć klejnocik w jedną całość. Wygrywa gracz który uzbiera najwięcej punktów za całe kryształy należące do jego kucyka (ewentualnie kilku przy mniejszej liczbie graczy).

My Little pony przypomina nam takie karciane domino, z tą różnicą, że łączymy połówki tego samego koloru i kształtu, które mogą występować na każdej ze stron karty. Tworzymy mozaikę pasujących do siebie kwadracików.

Kiedy Młody Giercownik zobaczył grę od razu chciał ją rozpakować. Córka bajki z pony ogląda w telewizji i większość kucyków potrafi nazwać po imieniu, jej mama zresztą też, jedynie tata pozostaje tu w cieniu rodziny i przyznaje się do zaległości w nazewnictwie. Młoda z marszu zrozumiała o co chodzi w grze i zaczęliśmy zabawę nie znając nawet punktacji. Gra jest maksymalnie logiczna, łatwa i sprawia wiele radości dziecku. Nasza mała fanka kucyków po skończonej grze wycałowała wszystkie ukochane pony, a pierwszą noc spała z pudełkiem pod poduszką, żeby się nie zgubiły.

Kart nie warto zabezpieczać koszulkami ochronnymi, ponieważ ich cena przewyższy zakup samej nowej gry.
Zabawka podoba się dziewczynkom i same po nią sięgają, ponieważ znają postaci z bajki. Rozgrywka jest płynna, szybka i dostarcza dzieciom wiele pozytywnych emocji. Uczy znajdywania i łączenia ze sobą tych samych kształtów oraz rozpoznawania kolorów. Zachęca dzieci, żeby obserwowały większe układy rozłożonych na stole kart i samodzielnie wyszukiwały odpowiednie z nich. Autorzy uczą młodych giercowników, żeby nie rywalizowali ze sobą za wszelką cenę i zachęcają. W momencie, kiedy nie mogą połączyć swojego klejnotu niech zrobią to dla innych – jest to bardzo wartościowa porada, bo to przecież tylko zabawa, a nie jakiś pojedynek na śmierć i życie.

Warto jeszcze wspomnieć, że powstała także aplikacja tej gry na telefon komórkowy, może okazać się przydatna chociażby podczas podróży samochodem na wakacje. Nic też nie stoi na przeszkodzie, żeby każde dziecko wzięło dla siebie kartę startową i zamiast razem układać na stole jedną całość, ścigały się osobno – kto pierwszy ukończy własną mozaikę.

Jest to prosty, ale ładnie wykonany i elegancki produkt. W tej cenie nie znajdziecie zbyt wiele równie fajnych zabawek dla młodych giercowników ze słynnymi kucykami w głównych rolach, a tu macie przecież grę, do której przez pewien czas wielokrotnie będziecie wracali. Polecamy.

Za produkt dostarczony do testów dziękujemy firmie Cartamundi.

Film: My Little pony – unboxing

Film: My Little pony – przebieg gry

Pisanie recenzji Państwa produktów jest dla nas fascynującym doświadczeniem. Jesteśmy dumni, ponieważ dotychczas zaufali nam:

Baldar, Black Monk Games. Cartamundi, CUBE Factory of Ideas, DANTE SP. Z O.O., DOBRETO Wydawnictwo, Edipresse Książki, Epideixis, FOXGAMES, Granna, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Praktycznej Edukacji, Jacobsony, MDR Dystrybucja, OUTDOOR Media, Piatnik, RUSSELL KONDRACKI s.j., TACTIC Games, TM Toys, Zakład Stolarstwa i Tokarstwa w Drewnie Marek Bałos, Zielona Sowa Sp. z o.o

Dołącz i Ty!