Recenzja gry zręcznościowej Jak mysz pod miotłą

Przed wami kolejna gra od niemieckiego wydawnictwa, którą warto jednak zauważyć, ze względu na niecodzienny, a bardzo ciekawy pomysł na przebieg zabawy.

„Jak mysz pod miotłą” to gra dla młodszych dzieci w wieku od 5 lat, zabawa zajmuje nam ok. 15 minut, a uczestniczy w niej 2-5 osób.

W opakowaniu znajdziemy 4 tekturowe ścianki, które składają się na pałac z sera, 16 drewnianych pałeczek, które będziemy przeciskać przez „okienka” pałacu, 2 kostki służące do wyboru właściwych w danej turze dziurek, dzwoneczki, ponieważ nasze działanie musi być bardzo ciche, instrukcję.

Z przebiegu gry pozycja ta przypomina nam „Operację” – tam także chodziło o precyzyjną manipulację i dłubanie patyczkiem w dziurce. „Operacja” nawiązywała jednak do stołu w sali operacyjnej i pracy chirurga oraz była na baterie, a tutaj jest bardziej naturalnie, bo z dzwoneczkiem. Pamiętam, że będąca u nas w gości jedna z mam obawiała się „Operacji”, że jej córkę może porazić prądem, dla niej właśnie idealnym prezentem jest „Jak mysz pod miotłą”.

Składamy kolorowe ścianki i mamy coś na wzór budowli – widać mury z sera, otworki w różnych kolorach obramowania, myszki harcujące po ich ulubionym smakołyku. Któryś z rodziców musi jeszcze zaczepić dzwoneczki na boczne, większe ścianki, ponieważ zapina się je na żabki, jak firankę w oknie i gra jest gotowa do zabawy.

W swojej turze rzucamy parą kości. Na każdej ściance widzimy kolory, które odnoszą się do otworów w serze po obu stronach budowli. Im dłużej gramy, tym liczba dziurek do wyboru będzie mniejsza a patyczków, które przecinają konstrukcję i utrudniają manipulację więcej. Do tego całego zamieszania dochodzą jeszcze dzwoneczki, czyli naturalny sygnał alarmowy, którego włączyć, czytaj – poruszyć – nie wolno!

W grze podoba nam się to, że dziecko może patrzeć do środka budowli i widzi, jak robi się tam tłoczno. Musi także samo zadecydować, który z kolorowych otworów wybrać, żeby na przyszłość nie utrudniać sobie przejścia. Uczy się kolorów i ćwiczy manipulację rączki oraz rozwija koordynację wzrokowo – ruchową. Dzwoneczki są maleńkie i bardzo ciche – uważamy je za fajny, ale jednak tylko dodatek do gry, ponieważ emocjonujące się dzieci często o nich zapominają. Jeśli zdołamy wyczulić nasze brzdące na dzwonienie wiszących kuleczek to tym lepiej, ponieważ zaczniemy kształtować umiejętność uważnego słuchania dziecka.

Oczywistym plusem jest wykonanie – drewno patyczków, mocna tektura pałacyku, ale u tego wydawcy to już norma. Dobra gra i nawet rozsądna cenowo! Warto!

Pisanie recenzji Państwa produktów jest dla nas fascynującym doświadczeniem. Jesteśmy dumni, ponieważ dotychczas zaufali nam:

9 Planet, Alexander, Baldar, Black Monk Games. Cartamundi, CUBE Factory of Ideas, Czacha Games, DANTE SP. Z O.O., DOBRETO Wydawnictwo, Edgard, Edipresse Książki, Egmont, Epideixis, FOXGAMES, Franjos Spielverlag, GRAiMY, Granna, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Praktycznej Edukacji, Jacobsony, Jawa, Let’s Play, LUDERIS, MDR Dystrybucja, OGRY Games, OUTDOOR Media, Piatnik, Promathematica, RUSSELL KONDRACKI s.j., TACTIC Games, TM Toys, Trefl, Trefl Joker Line, Woodgame, Zakład Stolarstwa i Tokarstwa w Drewnie Marek Bałos, Zielona Sowa Sp. z o.o

Dołącz i Ty!